Zawartość
Lata dwudzieste towarzyszyły pojawieniu się jazzu jako ważnego gatunku muzycznego. Styl ten wywodził się głównie z afrykańsko-amerykańskich tradycji muzycznych południowych Stanów Zjednoczonych i w dużej mierze zależy od wirtuozerii solistów instrumentalnych. „Crazy Years” ujawnił jedne z największych nazwisk w historii jazzu.
Jazz zainspirował wielu wspaniałych muzyków w latach dwudziestych (Polka Dot RF / Polka Dot / Getty Images)
Louis Armstrong
Louis „Satchmo” Armstrong jest uważany przez wielu za jednego z największych i najbardziej wpływowych muzyków jazzowych wszech czasów. Znany jest z doskonałej formy gry na trąbce i niesamowitego barytonowego głosu, ochrypłego. Urodził się w 1901 roku w Nowym Orleanie w Luizjanie i był mentorem kilku innych wielkich muzyków epoki, takich jak Joe „King” Oliver. W 1919 roku przeniósł się do Chicago, gdzie rozpoczęła się jego kariera. Pod koniec lat 20. XX wieku Satchmo był znany w całym kraju i grał dla dużej widowni. Jego kariera trwała do lat 60. Był znany na arenie międzynarodowej w chwili śmierci w 1971 roku.
Joe „King” Oliver
Joseph Nathan „King” Oliver, podobnie jak Louis Armstrong, również urodził się w Luizjanie i grał na profesjonalnym trąbce. Jego zespół nazywał się King Oliver's Creole Jazz Band. Grał z wieloma innymi znanymi muzykami epoki, w tym Armstrongiem i „Kid” Ory. Podróżował po kraju ze swoim zespołem, grając głównie w Chicago i południowych stanach, czasami w Kalifornii. Niestety muzyk zbankrutował podczas Wielkiego Kryzysu i zmarł jako biedny dozorca w 1938 roku.
Duke Ellington
Edward „Duke” Ellington był znanym pianistą, liderem zespołu i twórcą piosenek. Urodził się w Washington, D.C., ale przeniósł się do muzyki w Atlantic City, New Jersey i Harlem w Nowym Jorku, gdzie występował w słynnym Cotton Club. Duke Ellington był nie tylko ikoną „Crazy Years” i „Jazz Age”, ale także główną postacią w Harlem Renaissance i jednym z największych kompozytorów amerykańskiej historii. Skomponował ponad 1000 utworów, w tym słynne piosenki, takie jak „Sophisticated Lady” i ambitny, jak „A Tone Parallel to Harlem”. Jego kariera trwała 60 lat, aż do śmierci w 1974 roku.
Bix Biederbecke
Jedną z tragicznych legend jazzu lat dwudziestych jest Bix Biederbecke. Był najbardziej szanowanym białym muzykiem jazzowym tamtych czasów i urodził się w Davenport w stanie Iowa, gdzie jazzował muzyków na łodziach, które trafiły do Mississippi z Nowego Orleanu. Był bardzo szanowany przez swoich rówieśników za swój znakomity i liryczny sposób gry w kornet. Jego zespół, Wolverines, powstał w 1924 roku. Grał także z Frankiem „Tram” Trumbauerem i Paulem Whitemanem. Chroniczny alkoholik w erze suchego prawa zmarł w wieku 28 lat w 1931 roku.
„Kid” Ory
Edward „Kid” Ory był znanym muzykiem jazzowym, którego specjalnością był puzon. Prowadził zespół King Oliver, gdy muzyk był zajęty innymi projektami, a także grał w sesjach Hot Fives Louisa Armstronga. Założył także własny zespół, Sunshine Orchestra. Ory odsunął się od muzyki na długie okresy, od 1930 do 1943 r. I po raz ostatni w 1966 r., Aż do śmierci w 1973 r. W wieku 86 lat.
„Jelly Roll” Morton
Ferdinand Joseph LaMothe, lepiej znany jako „Jelly Roll” Morton, był pianistą jazzowym i kompozytorem Nowego Orleanu i słynął z rozpowszechniania gatunku tak nieznanego masom w Stanach Zjednoczonych. Dużo podróżował, poruszał się wszędzie, od Vancouveru, Kanady, po Waszyngton. Po latach dwudziestych odmówił, choć niektóre z jego kompozycji, takich jak „King Porter Stomp”, stały się klasykami jazzowymi. Zmarł w 1941 r., W wieku 55 lat.